poniedziałek, 22 września 2014

strefa kontemplacji




za oknem coraz zimniej,deszczowo,dni coraz krótsze...
ja,osoba zdecydowanie ciepłolubna,potrzebuję na jesienne i zimowe wieczory,swego miejsca,gdzie będzie mi miło i ciepło,w którym będę mogła zrelaksować się i odpocząć.
właśnie dziś sobie taki kącik wymościłam:)
przytulność gwarantują nam miękkie pledy,owcze skóry,włóczkowe podusie... i niezastąpione światło świec...
wspaniały,czysty,żywy ogień...lubię:))) i to ciepło...
udało mi się trafić komplet świec w ładnym kolorze i rozsądnej cenie,przede wszystkim są produkcji krajowej,więc bez obaw będę mogła ich używać.
jako świeczniki wykorzystałam słoiki,oryginalny,stary jak świat WECK,przywieziony z domu oraz dekielki od wecków,jako podstawki pod świece. skrzynkę oczywiście też,w końcu,przywiozłam z domu rodzinnego,prawie już nie mam na nią miejsca,ale musiałam ją mieć;)
front do poduchy zrobiła mi mama,ja uszyłam poszewkę.

w takim miejscu herbatka będzie z pewnością lepiej smakować,niejedna gazeta,czy lektura będzie przeczytana z przyjemnością,a popołudniowa drzemka nieraz się przedłuży... :)))




























2 komentarze:

  1. Czerwony kolor w dodatkach pasuje mi do świąt więc poczułam świąteczne zapachy :) Ładny kącik sobie umościłaś. Idealny na przyjemne wieczorki :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. cudnie , gdzie kupiłas taka ładna lampe naftową ?

    OdpowiedzUsuń

pisz śmiało...
dziękuję za każde słowo:)