poniedziałek, 29 września 2014

nowe torby


w weekend uszyłam dwie bardzo proste w formie torby.
pierwsza jest z grubego,sztywnego płótna,z taśmą jutową i rączkami z liny.
bardziej w stylu marine,kojarzy mi się z żeglarstwem. płótno prawie żaglowe,lina,juta-100% natura:)
myślę jednak,że świetnie sprawdzi się też w stylizacjach codziennych jak i boho.
druga torba jest lniana,z naszyta aplikacją z bawełny,oczywiście samodzielnie podfarbowanej metodą naturalną,z utrwalonym pięknym liściem klonu. rączki z liny. torba prosta,dla kobiety delikatnej i wrażliwej,artystki,która lubi lekkie,nie wyzywające,a wymowne dodatki:) 100% natura.
polecam!






piątek, 26 września 2014

jesienna lniana poduszka



niekoniecznie jesienna,ale pasuje do pory roku jak ulał:)
zafascynowana jestem ostatnio przenoszeniem i utrwalaniem darów natury na tkaninę.
pewnie jeszcze ogrom wiedzy do zgłębienia,ale początki już jakieś są.
samodzielnie,w naturalny sposób,zafarbowałam sobie kawał czystej bawełny,przeniosłam na niego najprawdziwszy listek i utrwaliłam całość. mam nadzieję,że listek się nie spierze i zostanie na mojej poszewce już na zawsze:)
jak sobie pomyślę o zasłonach do domu zrobionych w ten sposób,to normalnie już mi się chce je robić...
albo o lnianej,delikatnej pościeli ozdobionej w ten sposób...już czuję ten dreszcz i tą frajdę!
teraz wszystko będzie w listki,kwiatki i gałązki:)









poniedziałek, 22 września 2014

strefa kontemplacji




za oknem coraz zimniej,deszczowo,dni coraz krótsze...
ja,osoba zdecydowanie ciepłolubna,potrzebuję na jesienne i zimowe wieczory,swego miejsca,gdzie będzie mi miło i ciepło,w którym będę mogła zrelaksować się i odpocząć.
właśnie dziś sobie taki kącik wymościłam:)
przytulność gwarantują nam miękkie pledy,owcze skóry,włóczkowe podusie... i niezastąpione światło świec...
wspaniały,czysty,żywy ogień...lubię:))) i to ciepło...
udało mi się trafić komplet świec w ładnym kolorze i rozsądnej cenie,przede wszystkim są produkcji krajowej,więc bez obaw będę mogła ich używać.
jako świeczniki wykorzystałam słoiki,oryginalny,stary jak świat WECK,przywieziony z domu oraz dekielki od wecków,jako podstawki pod świece. skrzynkę oczywiście też,w końcu,przywiozłam z domu rodzinnego,prawie już nie mam na nią miejsca,ale musiałam ją mieć;)
front do poduchy zrobiła mi mama,ja uszyłam poszewkę.

w takim miejscu herbatka będzie z pewnością lepiej smakować,niejedna gazeta,czy lektura będzie przeczytana z przyjemnością,a popołudniowa drzemka nieraz się przedłuży... :)))




























czwartek, 4 września 2014

leśne znaleziska








                                                                   MOJE ATELJE zaprasza.


takie mi się coś poukładało z tego,co znalazłam w lesie.
stary pieniek pocięty i oszlifowany przez męża,okazał się spróchniały i pusty w środku,miały być z niego świeczniki,ale wiertło nie miało punktu zaczepienia,bo środek pusty.
i tak zostały z koślawymi dziurami pośrodku. doczekały się wsadu ze starych patyków;)
my czekamy na nowe lepsze wiertło,żeby dokończyć dzieła,a póki co takie oto "rzeźby" powstały.
wygląda to dość dizajnersko:)))
co myślicie?




























jeszcze jest brzozowy wieszaczek:)
uważam go za mega gratkę,bo już mam planów bez lika,co do niego,
jako ozdoba,np.do salonu,jako wieszak na ubrania lub przyklejony do kafalek będzie świetnie służył pod ręcznik w łazience lub ściereczkę w kuchni:)

środa, 3 września 2014

urlop






                                                                  MOJE ATELJE zaprasza:)


witam Was serdecznym uśmiechem,kiełbaski na smalcu z wybałuszonymi oliwkami,znaczy się oczkami :)
taka tam śniadaniowa twórczość;)



















a tak bardziej serio,to od dwu tygodni jesteśmy na urlopie!!! :)
miska mi się cieszy,bo jesteśmy na wsi,rodzinne strony mojego męża.
szwędamy się po górach,krzakach i innych zaułkach,pracujemy w drewnie,jemy chleb ze smalcem,leżymy,leniuchujemy i nic nie robimy,po prostu czysty odpoczynek:)
widoki koją oczy,czyste powietrze do granic możliwości,smaga po nozdrzach,szum górskiej rzeki i ćwierkających ptaków wprawia w melancholijny nastrój...jest dobrze:)))

mam sporo ciekawych zdjęć,ale nie chce mi się ich wstawiać póki co,może jak wrócę do domu...
takie tam zapiski tego,co gały widziały,czysta prostota nic szczególnego,ale może Wam tak,jak mnie przypadną do gustu,ale póki co parę fotek z deszczowych dni,kiedy to siedzi się w domu,a nuda dziarsko zagląda...
rzecz jasna,okazji do zbierania skarbów nie przepuszczę nawet na wakacjach:)
i tak mam stertę patyków,wyrzuconych na brzeg przez rwącą rzekę,stare ramy okienne (będą jeszcze 4 kolejne,jak się okna rozbiorą:) sporo jarzębiny,świeczników,brzozowych wieszaczków i kamlotów:) jak ja to lubię:)











drabinka z brzozy,może posłużyć jako ozdoba lub bardziej praktycznie,np.ręczniki w łazience,ściereczki w kuchni lub wieszak w szatni,moja jest mała,więc zostanie na ozdobę,
nie mogłam się oprzeć,żeby jej nie zrobić,bo marzyła mi się już od dawna:)