zupełnie nie wiem o co chodzi i nie wiem też co one w sobie mają,ale zawładnęły teraz moim sercem:)
DOMKI
cóż za wdzięczny kształt i nieodparty urok:)
moje małe pierożki... nazywam je tak pieszczotliwie,bo jak je szyję,takie malutkie i słodkie... a potem wypycham je wkładem,to mi się kojaży z nadziewaniem pierogów;)
no ładnie,stara,a głupia..................
nie samą pracą człowiek żyje...chwila relaksu....a jak ! :)))
pyszne ciacho ;)
OdpowiedzUsuńDomkowe "pierogi" są super :)
OdpowiedzUsuńrewelacyjne!!!
OdpowiedzUsuń